Dziś post o różach. Używam ich praktycznie codziennie, oto moje dwa typy:
Bell (zza czasów, kiedy bell był w biedronce) i clinique (new clover)
Pomimo, iż clinique jest droższy, polecam, szczególnie dla początkujących.
Ciężko z nim przesadzić naprawdę! Przy bell zdarzyło mi się lekko przesadzić.
Kolory po nałożeniu palcem:
(od lewej: clinique, bell)
Po roztarciu:
Bell daje typowo różowy kolor, natomiast clinique ladny, zdrowy, brzoskwiniowy odcien:)
To juz ktores opakowanie ktore zamiawiam poprzez ciocie ze stanow, kupuje w zestawach, mniejsze opakowania. Podobno za ok 30 zl clinique mozna dostac na allegro, takze szukajcie:)
A jaki jest wasz ulubiony róż? :)
Pozdrawiam juz weekendowo, na szczescie!
Buziaki x
Ja nie używam różu, ale kiedyś muszę spróbować:)
OdpowiedzUsuńJa lubię z ELFa i catrice;D
OdpowiedzUsuń